A ja bardzo dzi??kuj?? za zamieszczone wiersze, bo mi si?? spodobaÂ?y, nawet jak to uj??Â?a Lamia w moim temacie :)
JeÂ?li chodzi o ten tekst, to pierwszy raz tak wÂ?aÂ?ciwie pisaÂ?am coÂ? od strony m??skiej, bo pani od tych ??wicze?? kazaÂ?a nam si?? wczu?? w pÂ?e?? przeciwnÂ?. No moÂ?e mi to wÂ?aÂ?nie niekoniecznie wyszÂ?o tak jak powinno, ale to z braku doÂ?wiadczenia i rzecz jasna mentalnoÂ?ci zdecydowanie kobiecej a nie m??skiej
Dzi??kuj?? za komentarze :)
[ Dodano: 2010-05-26, 20:10 ]
A to moja praca zaliczeniowa na przedmiot zwany Sztuka Dialogu. Jeszcze jej nie oddaÂ?am, teraz czas na ostatnie poprawki. POMOCY!!
- Dziwne- pomyÂ?laÂ?a. SÂ?yszaÂ?a szum fal i krzyki wygÂ?odniaÂ?ych mew. WÂ?osy targane przez wiatr przysÂ?oniÂ?y jej na twarz, w ustach poczuÂ?a smak soli a pod stopami ciepÂ?y piasek.
K- Co to za miejsce?
M- Dom.
OtworzyÂ?a oczy. Zakr??ciÂ?o jej si?? w gÂ?owie od intensywnoÂ?ci barw, kt??re jÂ? otaczaÂ?y. Niebo wydawaÂ?o jej si?? bardziej bÂ???kitne niÂ? pami??taÂ?a, piasek bardziej Â???Â?ty a mewy zbyt biaÂ?e.
K- Nie, to nie moÂ?liwe. Ja widz?? – przykucn??Â?a, wyciÂ?gn??Â?a r??k?? i dotkn??Â?a piasku. WstaÂ?a przenoszÂ?c wzrok na morze. WyglÂ?daÂ?o jeszcze pi??kniej niÂ? je zapami??taÂ?a
K- Znam to miejsce
M- Dom.
WczeÂ?niej zignorowaÂ?a gÂ?os, sÂ?dzÂ?c, Â?e to wytw??r jej wyobraÂ?ni. Teraz byÂ?a pewna, Â?e m??Â?czyzna znajdowaÂ? si?? tuÂ? za niÂ?. Zacz??Â?a si?? pomaÂ?u odwraca??. Gdy go zobaczyÂ?a przestaÂ?a oddycha??, chociaÂ? nie do ko??ca zdawaÂ?a sobie z tego spraw??.
K- W tych biaÂ?ych ciuszkach, na tle zachodzÂ?cego sÂ?o??ca, wyglÂ?da jak jakiÂ? pieprzony AnioÂ?- wyszeptaÂ?a, a jej serce przyspieszyÂ?o
M- T??skniÂ?em. Nie cieszysz si??? - DotarÂ?y do niej jego sÂ?owa.
K- Ale to nie moÂ?liwe, Ciebie juÂ? nie ma.
M- Dobrze wiesz, Â?e to nie prawda, dla Ciebie byÂ?em zawsze.
K- Zawsze? Chyba sobie ze mnie jaja robisz. To jakaÂ? szalona sztuczka nie? PrzecieÂ? nie biegÂ?am za Â?adnym biaÂ?ym kr??likiem, wi??c to nie jest Kraina czar??w. Bo jak to moÂ?liwe, Â?e ty Â?yjesz, a ja kurwa znowu widz???!
M- JesteÂ? wulgarna Amelio.
K- Tak, uczyÂ?am si?? od najlepszych. – byÂ?a zÂ?a, chociaÂ? moÂ?e powinna si?? cieszy??. Nie mogÂ?a zrozumie?? jak to moÂ?liwe, Â?e po tylu latach znowu rozmawia ze swoim najlepszym przyjacielem- To, Â?e Ci?? teraz widz?? znaczy, Â?e umieram tak? JesteÂ? po to, Â?eby przeprowadzi?? mnie na drugÂ? stron??? Czemu zawsze bierzesz brudnÂ? robot??, Eryk?
M- Nie, na Boga, nie umierasz!! SkÂ?d Ci to przyszÂ?o do gÂ?owy.
K- Po prostu nie rozumiem – spuÂ?ciÂ?a wzrok, jednak po chwili znowu zacz??Â?a mu si?? przyglÂ?da??. Nic si?? nie zmieniÂ?. Jednak jakby m??gÂ?, przecieÂ? nie Â?yÂ?. CieszyÂ?a si??, Â?e widzi go w jego ulubionych biaÂ?ych dÂ?insach i koszulce Diesla, a nie w tym szarym garniturze, w kt??rym jÂ? nawiedzaÂ? w koszmarach – C??Â? jedno Ci musz?? przyzna??, nie zmieniÂ?eÂ? si??
M- A ty za to owszem. WyglÂ?dasz przepi??knie. Nowa fryzura, Â?adnie Ci w tym kolorze. A makijaÂ? dodaje Ci wdzi??ku – te sÂ?owa przywoÂ?aÂ?y rumieniec na jej policzki, z czego oby dwoje doskonale zdawali sobie spraw??. – No i dalej jesteÂ? nieÂ?miaÂ?a. Pewnie masz wiele pyta??. Wal, mamy troch?? czasu
K- Troch??? To znaczy ile?
M- To zaleÂ?y od Ciebie
K- Nie rozumiem…
M??Â?czyzna tylko si?? uÂ?miechnÂ?Â?, zach??cajÂ?c jÂ? do rozmowy. Nagle znienawidziÂ?a tego uÂ?miechu. PrzypomniaÂ?a sobie o b??lu jaki jej zadaÂ? i chcÂ?c si?? przed nim broni?? sama przystÂ?piÂ?a do ataku.
K- Mam pyta?? tak? Dobra to pytam. Dlaczego? DLACZEGO kÂ?amaÂ?eÂ? m??wiÂ?c, Â?e dorastanie nie boli? DLACZEGO zostawiÂ?eÂ? nas jak jakieÂ? baranki na Â?Â?ce? DLACZEGO nie byÂ?o Ci??, kiedy tak bardzo Ci?? potrzebowaÂ?am? DLACZEGO zÂ?amaÂ?eÂ? wszystkie dane mi obietnice? DLACZEGO nie byÂ?o Ci??, kiedy przestaÂ?am widzie??? DLACZEGO nie Â?yjesz? DLACZEGO, kurwa, wytÂ?umacz mi tylko dlaczego?!?
M- Jest w Tobie tyle Â?alu. Nie potrafi??…
K- Â?alu?- przerwaÂ?a mu- Czego ty cholera jasna ode mnie oczekujesz? Zrozumienia? Wybaczenia? Wsp??Â?czucia? Czy moÂ?e rozgrzeszenia?
M- MoÂ?e tego wszystkiego. Nie wiem
Po jej policzku spÂ?yn??Â?a pojedyncza Â?za. ChciaÂ? jej dotknÂ???, pocieszy?? lecz gdy tylko podni??sÂ? r??k??, cofn??Â?a si?? o krok. PopatrzyÂ?a mu prosto w oczy, widziaÂ?a w nich wi??cej smutku, niÂ? mogÂ?a zobaczy?? w swoich
K- ZnienawidziÂ?am Ci?? wtedy, wiesz? W ten paÂ?dziernikowy dzie??. Ale jesteÂ? moim bratem, moim przyjacielem. Co rok, gdy staÂ?am z mamÂ? na cmentarzu, zadawaÂ?a mi jedno pytanie: „Gdybym mogÂ?a Ci?? jeszcze kiedyÂ? zobaczy??, co bym Ci powiedziaÂ?a?” Co roku wymyÂ?laÂ?am innÂ? odpowiedÂ?. Od nienawiÂ?ci poprzez zrozumienie, wybaczenie, t??sknot?? i miÂ?oÂ???. Ale teraz kiedy stoj?? przed TobÂ? nie wiem co mam Ci powiedzie??. WybaczyÂ?am Ci juÂ? dawno temu, rozgrzeszy Ci?? sam B??g. Ja nigdy tego nie zrozumiem, ale potrafi?? wsp??Â?czu?? Ci tak samo mocno jak sobie - Nie mogÂ?c powiedzie?? nic wi??cej odwr??ciÂ?a si?? od niego i pozwoliÂ?a by jej Â?zy spÂ?ywaÂ?y swobodnie po policzkach. PoczuÂ?a delikatny dotyk jego dÂ?oni na karku
M- Dzi??kuj?? to mi wystarczy- odwr??ciÂ?a si?? by m??c go przytuli?? i wypÂ?aka?? si??, tak jak wtedy gdy byÂ?a maÂ?a i zdarÂ?a sobie kolano, ale juÂ? go nie byÂ?o a Â?wiat wok??Â? zn??w zalaÂ?a ciemnoÂ???. WyciÂ?gn??Â?a dÂ?o?? i poczuÂ?a pod niÂ? aksamitnÂ? poÂ?ciel.
K- yh, no tak to musiaÂ? by?? tylko sen, ty nadal nie Â?yjesz, ja nadal nie widz??, a moje Â?ycie jest zajebiste- powiedziaÂ?a cicho.
Wtedy poczuÂ?a ciepÂ?o na szyi, kt??re rozlaÂ?o si?? przez caÂ?e jej ciaÂ?o. PrzypomniaÂ?a sobie jego dotyk i usÂ?yszaÂ?a w gÂ?owie sÂ?owo „Dzi??kuj??” wypowiedziane szeptem. Si??gn??Â?a r??kÂ? do karku. Do tatuaÂ?u przedstawiajÂ?cego jej AnioÂ?a Str??Â?a. Nagle staÂ?a si?? spokojna. „Cho?? Ci?? nie widz??, mam pewnoÂ???, Â?e jesteÂ?” – z tÂ? myÂ?lÂ? zasn??Â?a