A to całkiem przegapiłam premierę dwójki w takim razie. Ciekawe jest, że na nią czekałam, aż w końcu przerzuciłam się na oryginały.
hlukaszuk pisze:A co do oryginałów to nie wiem gdzie ich szukać. Mogę tylko na PW dać namiar na osobę co tłumaczy wszystko z serii, łącznie z opowiadaniami.
A to lipa w takim razie... Może po prostu są porozrzucane gdzieś na blogu autorki? No nic, poszukam w wolnym czasie.
EDIT
Piątka za mną i mogę tylko powiedzieć, że Jones nie zawodzi. Ponownie rzuca nas w wir akcji, wielowątkową fabułę, sporą dawkę emocji – szczególnie przy końcowym starciu Charley z przeciwnikiem, a także sporo wyjaśnia. Trudno jest mi teraz stwierdzić, która część jest lepsza, 4 lub 5, uważam, że trójkę włączając wszystkie są świetne.
Obawiałam się, czy w pewnym momencie autorka sama sobie nie wykopie dołka, wplatając w każdym tomie tyle wątków naraz, co mogło się zakończyć potraktowaniem któregoś z nich po macoszemu. Na szczęście, jak na razie, idzie jej dobrze. Wielu rzeczy udało mi się samej domyślić, jak np.
[spoiler]Tożsamości podpalacza – Kim Miller, siostra Reyes’a, była wręcz oczywistą opcją. A także to, że Reyes zakupił budynek, w którym mieszka Charley oraz zakład psychiatryczny Rocketa. Nietrudno było też zgadnąć, czemu tyle kobiet zaczęło nagle odwiedzać bar jej ojca. Decyzja jej ojca o odejściu od Denise wydała mi się trochę szybka i naciągana, ale ok., zobaczymy, niech będzie.[/spoiler]
Inne znowu nieźle mnie zaskoczyły, jak
[spoiler]to, że ofiarą spod mostu ma być sama Charley, a zabójcą mąż jej klientki. Jones skubana tak odwróciła moją uwagę od wspomnianego jedynie na początku oraz jakże „nieistotnego” faktu, że facet mógł ukraść czyjąś tożsamość, że kiedy wyskoczył jak Filip z konopi w końcówce, to muszę przyznać, że byłam lekko zszokowana.
Ciekawie też rozwiązała wątek z seryjnym zabójcą, niby wszystkie poszlaki, naciągane, ale jednak, wskazywały, że sprawcą jest pacjent Gemmy, a ona następną ofiarą, a tu taki psikus.[/spoiler]
No ale wyjaśnienie tego, co się stało ze Swopsem, to nie mogę sobie wybaczyć. To było tak proste i oczywiste, a mi i tak umknęło. Obwiniam o to „Supernatural”, Deana i Castiela.
[spoiler]Mi się uwidziało oczywiście, że to anioły go wysłały, haha, ależ mądre, ale kto jako jedyny posiada klucz do piekła? No przecież Reyes.

[/spoiler]
Sporo z tego, co podawałam wcześniej w spoilerach, a wzbudzało moje wątpliwości, zostało wyjaśnione w tym tomie. Nie oznacza to oczywiście, że to już koniec pytań.
[spoiler]W ogóle nie pasowało mi to, po co Lucyfer stworzył Reyes’a, a potem niby bez niego nie mógł najechać na niebo albo wydostać się z piekła. Skoro stworzył klucz, to mógł z niego do czasu pojawienia się portalu do nieba korzystać sobie z niego do woli. Nie jestem fanką przepowiedni, ale przynajmniej wyjaśnia to, po co Reyes został stworzony i wysłany za Charley. Także wyjaśnienia podane przez Swopesa brzmiały całkiem logicznie.
Wciąż nie mogę pojąć, czemu portale rodzą się na ziemskim planie. Czy dlatego, że nie byli oni pewni tożsamości Charley, dopóki się wśród nich nie narodziła, czyli osoby, która będzie zagrożeniem dla Lucyfera? Skoro wszystkie portale nie miały szans przeżycia dłużej niż kilka lub kilkanaście lat w tym wymiarze, to po co tyle zachodu?
Albo mają jakiś inny po temu cel, a zadanie Charley oraz fakt, że to właśnie ona ma mu podołać był znany od początku. Podejrzewam, że gdzieś w zapisach jest również to, o czym mówił jej Reyes – że ona ma go unicestwić. Co do jej zadania, to wydaje mi się, że każdy z jej przepowiedzianej „świty” jest człowiekiem i stąd jej obecność na Ziemi. Można powiedzieć, że ma już proroka, czyli pannę Nicolettę.

Czy wojownikiem będzie Swopes, a podopiecznym Quentin? Zobaczymy.[/spoiler]
No i teraz czekać do maja 2014 roku. Kicha.
The problem with reading a good book is that you want to finish the book, but you don't want to finish the book.