Ojć, chyba muszę odświeżyć to i owo... bo nie przypominam sobie...

Tylko mnie zachęcasz... robisz to specjalnie?
O Dereka nie, chłopak przecież widzi w Curranie Boga niemalże. To się koteczkowi nie dziwię, że się nim nie przejmuje.
Od jutra biorę się za Magic Bleeds, nie ma tak! I ja też będę spojlerować.

Chyba raczej WKURZY?, niż zaniepokoić.
Ja rozumiem, bronienie terytorium i tak dalej... ale Curran chyba ciut przegina.
W końcu Jim by się nie naraził na jego gniew. Przyjaźń i tak dalej.

Zwykli ludzie nie rozumieją tego rodzaju szaleństwa <pogrzebowa mina>
Płakać zdarzyło mi się dwa razy - kiedy myślałam, że Sherlock Holmes umarł, i kiedy Snape zabił Dumbledore'a.

Przetrwał, przetrwał, wystarczy poczytać o lwich oczętach Currana, kiedy skacze mu ciśnienie (dzięki Kate, oczywiście) :mrgreen: Ciekawe, czy gdyby nie wybuch magii, to Curran i inni zmiennokształtni też by się kojarzyli (z wyglądu, charakteru?) ze swoimi zwierzęcymi formami. Król Lew. Idealnie się ...

Z tym ideałem chodziło mi raczej o jej całokształt i to, że wszyscy (większość przynajmniej) ją kochamy... Idealna postać literacka.
Gdyby nie to wychowanie, to nie byłaby sobą. Nie byłoby Kate Daniels, którą znamy.

Nie mają prawa!
Jeśli pozbawią, to się zjednoczymy, polecimy do nich i kulturalnie wytłumaczymy, co i jak
Wynagrodzi?... Oj chyba jednak będę zmuszona uruchomić translatory w głowie i wziąć się za Magic Bleeds. To przez ciebie, będziesz miała na sumieniu mój przegrzany mózg, Loleczko!

Wiadomo, Kate przecież rozniosłaby ją w puch, gdyby chciała... czyż nie? Hm, ciekawy był jeszcze fragment z włażeniem do żółwia. Delikatnie mnie zatkało, ale potem przemknęło mi przez myśl: dobrze, że wchodzą tą stroną, a nie tamtą. Cóż. Czytałam kiedyś książkę, przy której co minuta wybuchałam obłą...

Kate nazywa się Ekaterina Voronovna Daniels. :shock: A ja zawsze myślałam, ?e Kate to od Cathriene. Alem się zdziwi?a. O tak, Kate to niezłe ziółko jest, nie ma co ukrywać. Jak na razie nie znalazłam w niej żadnej cechy, która by mnie denerwowała. Kobieta idealna. A jeśli który facet myśli inaczej,...

No i super, po co ja to czytałam <wali głową w stół> Uch ty cholerna wścibska babo! Teraz będzie mnie to prześladować dzień i noc. :evil: Chyba się nawet wezmę za czytanie po angielsku, choć nie przepadam. A Curran to durny jest, skoro sądzi, że Kate wpuściłaby Saimana do swojego łóżka. Jaki nieufny!

Widać wszyscy na tym forum zlewamy się w bezkształtną masę w owej sprawie...
Same najlepsze :D
Przy "werbalnych zachętach" musiałam książkę odłożyć gdzieś na bok, bo tak się miotałam ze śmiechu, że niechybnie pogięłabym strony.

A nie, bo przetrwał w Curranie przecież, o...!
W sumie, to ciekawe, skąd mu się to wzięło.

Curran to taki jaskiniowiec w cywilizacyjnej otoczce. Ale za to się go kocha, czyż nie?
Mmm, myślę, że ja bym nie wytrzymała z kim podobnym do Currana, nie lubię dominacji. Ale z drugiej strony... dla kopii Władcy Bestii mogłabym się poświęcić ^^

Zgłaszam się do Curran Teamu! :)